sobota, lutego 18, 2012

Pierwszy strzał: Konsolowe demo Mass Effect 3


 Nadszedł czas na opisanie konsolowej wersji demonstracyjnej najnowszej gry studia BioWareMass Effect 3. Poznaliście już wrażenia kolegi DeMichela z wersji pecetowej, tymczasem ja postanowiłem zagłębić się w to co przygotował dla graczy Microsoft wspólnie z Electronic Arts. Jako że posiadam tylko jedną z konsol tej generacji (X360), mogę jedynie opisać wam wersję przeznaczoną na właśnie tą platformę.



Jak to było naprawdę??

 Zaczęło się od pojawienia niekontrolowanego wycieku wersji beta ME3 (zawierającego prawdopodobnie jedną z pierwszych misji, wypływ pozwalał na około 30 minutową rozgrywkę), spowodowanego przez jednego z pracowników BioWare. Nawet plotkowano jakoby był to zabieg celowy ze strony twórców, by podwyższyć zainteresowanie najnowszymi przygodami Komandora Sheparda właśnie na konsoli z Redmond.

 
 Później pojawiła się aplikacja na facebook’u, która polegała na złamaniu kodu metodą czterech "guziczków". Jeżeli ktoś miał na tyle szczęście, by trafić w odpowiednią kolejność przycisków dostawał możliwość zagrania w demo wcześniej niż 14 lutego (uzyskiwano kod do Xbox Live umożliwiający pobranie wersji demonstracyjnej) lub latającą Normandię dla xboksowego avatara. Mnie się udało trafić za trzecim razem w demko.


Dopiero 14 lutego 2012 roku na Xbox Live’ie udostępniono ogólnodostępne już demo Mass Effecta 3. Mogliśmy już wreszcie przekonać się na własne oczy, na własne pady co dla nas przygotowali twórcy i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto czekać do marca na zagranie już w „pełniaka” czy jednak przejść obojętnie i obrzucić mięsem twórców. Moje pierwsze wrażenia po przejściu kawałka historii Sheparda i ekipy były naprawdę pozytywne. Jest na co czekać!

 

Co w trawie piszczy…a raczej na Xbox Live!

Zacznijmy jednak od tego co ukazuję się nam na początku, na naszych telewizorach. Pierwsze co pojawiło mi się przed pobraniem gry było to takie jakby menu Mass Effectowe z Xbox Live




 Do wyboru mieliśmy trzy opcje: Wyświetlenia informacji o grze; odpalenia lub pobrania demka; Ubraniu awatarka w gadżety ME3. Znaczenie tych opcji jest oczywiste, więc nie widzę sensu ich tłumaczenia. Powiem jednak że za wszystkie gadżety dla naszej postaci konsolowej każą sobie płacić nietanimi punktami Microsoftu, brak jakichkolwiek bezpłatnych upiększaczy. Jednak podejrzewam, że najmłodszy kontynent i tak okupi się w bajeranckie ciuszki. Oni to po prostu kochają, a M$ wie jak zarobić na niezbyt myślącym narodzie amerykańskim. To tyle jeśli chodzi o to co kręci się dookoła całego Mass Effecta. Skupmy się już jednak na samym demie.


ODPALAMY!!

 Najpierw pojawia się nam nowa animacja z logiem ME3, później napis „Mass Effect: BETTER WITH KINECT”, a później...”Wciśnij przycisk START”. Tak, tak MASS EFFECT 3 DLA XBOXA 360 został spolonizowany w naszym ojczystym języku! Dialogi zachowane zostały w języku angielskim, napisy są aż w 7 językach (angielskim, francuskim, włoskim, niemieckim, hiszpańskim, rosyjskim i polskim).


 Znajdujemy się w głównym menu, gdzie do wyboru mamy: Uruchom demo, gra wieloosobowa, dodatki i wyjście z dema. Warto zaznaczyć, że w tle przegrywa nam nutka z pierwszego Mass Effecta. Klimat zachowany,  zobaczymy czy w grze odczujemy brak kompozycji Jacka Walla. Opcje menu przypominają te znane z Mass Effecta 2, stylistycznie bliżej jej natomiast do pierwszego Massa.

Czas na Singla!

 Uruchamiamy Single Player, na starcie musimy wybrać płeć komandora.


 Później widzimy ekran wczytywania, gdzie następnie pojawiają się nam trzy opcje rozgrywki do wyboru: Akcja, RPG i Fabuła.


Wybierając opcję „Akcja” pozbawieni zostaniemy możliwości dialogowych (brak jakiegokolwiek wyboru kwestii, gra toczy się jednym ciągiem, losowo lub automatycznie wybierane zostają dialogi, które same za nas decydują). Możemy zmieniać poziom trudności walk. Gramy domyślnym Shepardem.


 Tryb rozgrywki zwany „RPG” to już tradycyjna, dobrze znana nam przygoda z Mass Effect.  Dostosujemy postać wedle upodobań, mamy pełne możliwości dialogowe, a także możemy zmieniać poziom trudności walk.


 „Fabuła” jak sama nazwa wskazuje przeznaczona jest dla tych co chcą tylko poznać całą historię najnowszej części, z najniższym poziomem trudności walk, jednakże ze wszystkimi możliwościami dialogowymi. Poziom trudności narzucony od górnie przez twórców.


 Ja wybrałem tryb „RPG" chcąc poznać wszystkie smaczki ME3.

To ja, Komandor Shepard!


 No to rozpoczynamy określanie danych naszego Komandora Sheparda. Mamy możliwość zmiany tylko imienia (wpisuję swoje).


 Później pojawia się „Skan Indentyfikacyjny”, w którym do wyboru mamy dwie opcje: wygląd domyślny (twarz reklamowa gry) lub wygląd własny (własne upodobania co do wyglądu). Jako, że jestem przyzwyczajony do twarzy duńskiego modela, Marka Vanderloo, zostawiam standardowy wygląd.


 Przyszedł czas na wybór naszej klasy wojskowej. Pojawiają się dobrze znane nam klasy z poprzednich części, lecz jedynie pozmieniane mają moce i możliwości bojowe. Osobiście wybieram szpiega (przyjemnie się nim grało w ME2).

Moce żołnierza: 

Skok adrenaliny
Strzał wstrząsowy
Granat odłamkowy
Amunicja zapalająca
Amunicja dysrupcyjna

 

Moce szpiega:

Amunicja dysrupcyjna
Krio-amunicja
Spalenie
Kamuflaż taktyczny
Granat przylepny
Sabotaż

 

Moce szturmowca:

Amunicja zapalająca
Krio-amunicja
Szarża biotyczna
Nowa
Fala uderzeniowa
Przyciągnięcie

 

Moce strażnika:

Rzut
Odkształcenie
Granat podnoszący
Pancerz technologiczny
Przeciążenie
Kriowybuch

 

Moce adepta:

Odkształcenie
Rzut
Fala uderzeniowa
Osobliwość
Przyciągnięcie
Granat kasetowy

 

Moce inżyniera:

Spalenie
Przeciążenie
Kriowybuch
Sonda bojowa
Sabotaż
Wieżyczka strażnicza


Następnie do potwierdzenia mamy szczegóły swojego życiorysu: (tym razem wybrałem Ziemie)

Przestrzeń

Kolonia

Ziemia



Przebieg służby: (wybrałem "bohaterstwo", tak jakoś przypasowało mi pod Sheparda)

Przetrwanie

Bohaterstwo

Bezwzględność


W ostatniej opcji wybieramy, kogo poświęciliśmy na planecie "Virmir" w ME1.
Do wyboru:
Liczne – gra losowo wybiera, kto ginie, a kto przeżywa VS.


 Kaidan Alenko – biotyk z pierwszego Mass Effecta, znany z wszczepionych implantów L3

Ashley Williams – żołnierz spotkany na pierwszej misji Komandora Sheparda, także postać z pierwszego ME, znana z przestrzegania tradycji rodzinnych i wiary w religie

.
Wybrałem Ashley Williams (pasuje pod męskiego Komandora, a wole mieć więcej kobiet w drużynie). Już tylko pozostaje nam sfinalizowanie wszelkich danych, jakie wybraliśmy.

 

Przygodę czas zacząć!:

 Całe demko zaczyna się od cut-scenki, z której wynika że Anderson wraz z Admirałem Hackettem przygotowuje się na odparcie ataku Źniwiarzy. Później mamy opis tego co wydarzyło się przez ostatnie części gry (dość krótko opisano). Następnie widzimy już scenę, w której Shepard zostaje wezwany przez Radę Przymierza do pomocy w sprawie nadchodzącego zagrożenia ze strony złowrogich maszyn. Po drodze spotykamy nowego kompana, James’a Vege i dobrze znanych nam Andersona oraz Ashley.  Jesteśmy świadkami akcji, w której Źniwiarze atakują Ziemię, a także placówkę w którym nasza postać się aktualnie znajduje. Z osób, które nam towarzyszyły atak przeżywają Anderson oraz komandor. Po całej scence przejmujemy kontrole już nad naszym bohaterem.


Żniwiarze rozpoczynają swoje żniwa..

  Naszym zadaniem jest przedostanie się do punktu ewakuacyjnego, z którego odbić ma nas załoga Normandii. Cała akcja dla przypomnienia dzieje się na Ziemi. Podczas rozgrywki towarzyszy nam samouczek, który po za tym, ze przypomina nam jaki przycisk do czego służy to też pokazuje nowe możliwości naszej postaci np. użycia Omni Blade’a – nowego stylu walki wręcz. Przeciwnikami  do „testowaniaOmni są: Zombie (tylko biegają, jeden może będzie chciał nam coś zrobić); Żniwiarze (ale oni jedynie coś niszczą, nam nie robią krzywdy);  Kanibale (zmutowane zombie, posługujący się broniami).  Tempo akcji jest jakby zwiększone, pełno tutaj skryptów (np. Reaper akurat  nawala w budynek lub w nas i coś się rozsypuje, coś spada..). Niestety dwie sprawy mnie trochę zmartwiły. Pierwsza to animacja postaci np. Andersona, a konkretnie chodzi mi o jego bieg na „sprincie”. Wygląda jakoś tak nienaturalnie, może coś w przyszłych aktualizacjach gry poprawią. A druga sprawa to tekstury niektórych postaci, obiektów. Twarze, niektóre ubiory wyglądają fenomenalnie, a taki powiedźmy Żniwiarz w przybliżeniu ma takie brzydkie, nie w stylu silnika Unreal Engine 3.5 wyrysowania. Do poprawki, BioWare!  Zapomniałem jeszcze o trzeciej przykrości, chodzi o zwalnianie klatek. Gra przy większych wybuchach, akcjach traci klatki i schodzi poniżej 30. Wydaję się, że tak jakby są to problemy z optymalizacją gry przy większej rzeźni.

 

Wrex, Liara, Garrus…Najlepsza ekipa znowu razem!


 Kolejnym, ale ostatnim już zadaniem jest odbicie „czystej” Kroganki. Podejrzewam, że chodzi tutaj bynajmniej o wsparcie krogan i o "genofagium". Taka większa armia Krogan pomogła by w walce ze Źniwiarzami. Lądujemy na planecie Salarian, gdzie towarzyszą nam Wrex, Liara oraz Garrus (postacie z poprzedniej części).  Spotykamy także dobrze znanego nam, wygadanego Mordina, Majora Kirrahe (Virmir z ME1), a także przeciwników ( w tym wypadku chodzi o organizacje ludzką Cerberus) m.in.: Szturmowców (zwykli żołnierze) ,Centurionów (ulepszeni szturmowcy), Inżynierów bojowych (mogą podkładać wieżyczki), Stróży (posiadają tarcze ochronne) i Atlasa (mech sterowany przez szturmowców). Najpierw musimy się przedrzeć przez wrogie siły Cerberusa do Kroganki, a później pomóc w ewakuacji jej. Cała misja kończy się bezpośrednim starciem z Atlasem.

 

Gears of War style...

  BioWare zachwalało nowy system walki w Mass Effect 3. Zastosowano pełno udogodnień, które według nich są nowością. Mamy teraz do dyspozycji szybkie przechodzenie z osłony do osłony (było w ME2), wychylanie się i strzelanie do przeciwników (też było), przeskakiwanie przez przeszkody w stylu Le Parkour’a (to jest akurat nowość, lecz zbędna), doszedł ten Omni-Blade  (świetna sprawa, szybka i brutalna eliminacja przeciwnika, tego brakowało w poprzednich Mass Effektach), możemy  przez osłonę zabić przeciwnika albo tez mamy możliwość lekkiego uderzenia w "czerep" przeciwnika. A no i teraz przy pomocy sprintu możemy przeskakiwać wszelakie dziury i wspinać się na drabinach.

  Ludzie narzekają na to, że gra ma w sobie więcej akcji, przez co fani RPG’ów nie potrafią się już przekonać do Mass Effecta. Ja natomiast jestem zdania, że taki rozmach był potrzebny, gra stała się bardziej filmowa i w pełni wykorzystuje potencjał tego ciekawego uniwersum. Dodam jeszcze, że gra się wygodnie, sterowanie może na początku sprawiać problem ze względu na przybliżony widok TPP, ale to da się przeboleć.  Lecz pamiętajcie, JEST TO WERSJA DEMONSTRACYJNA, MOŻLIWE ŻE W PEŁNEJ WERSJI POJAWIĄ SIĘ NOWE ULEPSZENIA, A SAMA GRA BĘDZIE BARDZIEJ EPICKA !!.

 

Ryyyyyyyykkkkkkkk Żniwiarza to zasługa DICE! MISTRZOSTWO!!


  W dwóch misjach idealnie dopasowana została muzyka oraz dźwięki. Mamy tutaj parę nutek z pierwszego "Massa", parę z drugiego, parę nowych, 1 minutę sampla Mansella. Do tego dochodzą niesamowite efekty dźwiękowe prosto od DICE (twórców Battlefielda), a całość przygrywa w pełnym systemie Dolby Surround! Efekty dźwiękowe są świetne, a dźwięk Źniwiarza budził u mnie ciarki i przerażenie… Naprawdę, jeżeli w pełnej wersji będzie taki poziom jak w demie mamy najlepszy dźwięk roku!

KINECT VOICE – o tym jak znęcałem się nad swoimi towarzyszami słów kilka..


  Kilka miesięcy temu zakupiłem Kinecta, bo wiele mówiono o tym jaki jest super itd. Musiałem przekonać się na własne oczy, jak to z nim jest, a jak usłyszałem że Mass Effect 3 będzie miał wsparcie dla Kinecta to po prostu musiałem mieć to urządzonko. Skalibrowałem Kinecta, odpaliłem Mass Effecta, od razu pojawiła się informacja o urządzeniu, odpalam szybko losową postać, gram, mówię iiii……..Nic się nie dzieje.. Patrzę, czy kable są w porządku – są!, może to coś z moim językiem, nic nie reaguje na moje komendy. No to wyłączam i wchodzę w opcję, a tutaj "Kinect: wył". Próbuję bezskutecznie zmienić tą opcje. No to się zastanawiam, dlaczego tak jest?? Zmieniłem język napisów na angielski i od razu dostałem 3 opcje językowe pod Kinecta (USA,UK i bodajże Irlandia). USTAWIENIA Z POLSKIMI NAPISAMI NIE MAJĄ WSPARCIA DLA KINECTA – a to oznacza, że aby zagrać z użyciem dawnego Project Natal musimy grać w angielskim języku z angielskimi napisami. Ale czy warto tak sprawdzać znajomość języka dla Kinecta – odpowiadam: WARTO !!


  To naprawdę działa, może nie idealnie, może nie zawsze zareaguje, ale działa i nawet się przydaje. Możemy go używać do rozkazywania naszym towarzyszom np: chodzić tam gdzie my chcemy by poszli, możemy rozkazać im użycia mocy, zmienić broń, osłaniać nas, chodzić za nami..NO MÓWIE CUDA! Podobnie działa nasza postać, mówię do niej: „SŁICZ AP” a ona zmienia broń, coś pięknego !! Myślę, że aby się nauczyć grać z Kinect’em potrzebował bym kartki z komendami wszystkimi, by szybko nimi operować. Tak szybko, by działało to szybciej niż jakbym używał kombinacji na padzie. Także jeżeli macie możliwość zabawy z Kinectem, spróbujcie, a nie pożałujecie..


  Jest to obszerny tekst jak na wersję demonstracyjną, nie traktujcie tego jako recenzji, a raczej jakby opinii i tego czego możemy się spodziewać w najnowszej części. Postaram się napisać recenzję pełnoprawnej wersji gry, także warto czekać na tytuł.

Autor: Marcin "Domanerio" Domański

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz